Tym, co wyróżnia naszą religię chrześcijańską jest świadomość i wyznanie, że Bóg jest bardzo bliski. Tak bliski, iż sam staje się jednym z nas. Co więcej, daje się nam spożyć. Jest pokarmem dla naszej duszy, dzięki któremu „rośnie” nasza dusza, rozwija się w nas życie wiary, stajemy się podobni do Jezusa.
Komunia Święta jest zadatkiem życia wiecznego: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53) – mówi Jezus. Jest lekarstwem na wszelkie choroby i słabości, oczyszcza nas z grzechów powszednich, daje siły do wystrzegania się grzechów i zła, jednoczy nas wszystkich (przyjmujących Jego Ciało i Krew) w Chrystusie. Katechizm Kościoła bardzo szczegółowo opisuje owoce przyjmowania Komunii Świętej. (zob. KKK 1391-1405).
Dlatego tak ważne jest przyjmowanie Komunii Świętej z godnością, czystym sercem i prostą intencją. Niemniej ważne jest to, co dzieje się po przyjęciu Ciała Pańskiego.
FORMY UWIELBIENIA. Uwielbienie powinno mieć formę milczenia (które wyraża szacunek do Boga i otwiera na słuchanie Go), słuchania muzyki (np. instrumentalna, wokalna, wokalno-instrumentalna, wykonywana przez chór, scholę, zespół instrumentalny czy organistę; wierni uczestniczą w obrzędzie uwielbienia słuchając lub wspólnego śpiewu (o treści odpowiedniej do charakteru tego obrzędu).
Zasadniczo nie ma potrzeby odmawiania dodatkowych modlitw, jeżeli z uważnością przeżywamy Mszę Świętą. W wielu wspólnotach (np. zakonnych) uwielbienie i dziękczynienie przedłużone jest po Mszy Świętej. Po Mszy Świętej jednak, czy też gdy Komunię Świętą przyjmujemy poza Mszą Świętą, w uwielbieniu Jezusa eucharystycznego mogą pomóc nam „gotowe” modlitwy, np. z „Drogi do Nieba”:
- 26.3 Modlitwa do Zbawiciela (Duszo Chrystusowa, uświęć mnie..)
- 26.4 Ofiarowanie siebie (Panie przyjmij, całą wolność moją…)
- 26.5 Modlitwa do Chrystusa ukrzyżowanego („Oto ja, dobry i najsłodszy Jezu…)
PODSUMOWANIE. Najczęściej podczas przyjmowania Komunii Świętej podczas Mszy Świętej śpiewana jest pieśń eucharystyczna, a gdy już skończy się komunikowanie – pieśń dziękczynna czy uwielbienia. Zdarza się często, że jest chwila ciszy albo muzyka wokalna, która daje nam przestrzeń do osobistej modlitwy czy „przylgnięcia” do Jezusa. Niemniej najważniejsza jest świadomość: Pan Jezus przychodzi do nas jako Ktoś, kto chce być mile przywitany, ugoszczony, z którym możemy porozmawiać jak z kimś bardzo bliskim, a zarazem wszechmogącym. Oczekuje od nas nie tyle potoku słów (nawet dziękczynnych i uwielbienia),
co przede wszystkim miłości.
Święta Faustyna Kowalska tak zapisała w swoim Dzienniczku słowa Jezusa zachęcającego do uwielbienia: „Wiedz o tym, córko Moja, kiedy przychodzę w Komunii Św. do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich, pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na Mnie pozostawiają Mnie samego, a zajmują się czym innym. O jak mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym. Ach, jak mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze mną w Komunii św. Czekam na dusze, a one są dla mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze mną, jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia. – Abyś poznała choć trochę mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która bardzo kocha swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki; rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz i podobieństwo mojej miłości”.
Gabriela Seifert-Knopik