Droga krzyżowa w Jerozolimie
Via Dolorosa (z łaciny – „droga cierpienia”, „droga krzyżowa”) – ulica w starej części (obecnie Dzielnicy Muzułmańskiej) Jerozolimy, którą przemierzył Jezus Chrystus dźwigając krzyż na Golgotę. Swój obecny kształt Via Dolorosa uzyskała w XVIII wieku, zastępując różne poprzednie trasy. Obecnie jest oznaczona dziewięcioma stacjami, a pięć pozostało w Bazylice Grobu Świętego.
Współcześnie droga krzyżowa przebiega przez tętniące życiem miasto, pełne turystów i mieszkańców. Mimo wielkiej mistyki tego miejsca, trudno się skupić na prawdziwym przeżywaniu męki Jezusa, przy tym zgiełku, który rozprasza i przeszkadza. Nawet te „pędzące” pielgrzymki katolików z różnych stron świata, pomiędzy stacjami, przyprawiają o zawrót głowy, ich tempo uniemożliwia skupienie się na modlitwie, poza pilnowaniem, żeby się nie zgubić.
Według tradycji Jezus został skazany na śmierć w twierdzy Antonia, na północ od terenu świątyni. Współcześnie jest to teren szkoły arabskiej – Umarlija, w średniowieczu stała tutaj kaplica. Stacja upamiętnia sąd na Jezusem dokonany kolejno przez Annasza, Kajfasza, Heroda i Piłata. To tu zapadł wyrok, a tłum skazał Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie.
Wychodząc z terenu szkolnego, po przeciwległej stronie drogi „via Dolorosa” znajduje się kaplica drugiej stacji, wzięcia krzyża. Wejście do kaplicy jest od dziedzińca
Schodząc ulicą w dół, do przecznicy el-Wad „ulicy Doliny”. Na rogu ulic jest kaplica trzeciej stacji (drugie nasze zdjęcie powyżej), której wystrój ufundowali w czasie wojny polscy żołnierze i uchodźcy polscy z armii Andersa. Rzeźbę Chrystusa upadającego pod krzyżem wykonał Tadeusz Zieliński (1907-1993), żołnierz II Korpusu i artysta tworzący po wojnie w Wielkiej Brytanii. Stacją opiekuje się kościół ormiańsko-katolicki.
Po kilku krokach wzdłuż ulicy el-Wad napotykamy kaplicę czwartej stacji. Niewielka kaplica jest wbudowana w budynek. Kapliczka powstała w XV wieku jako kościół Matki Boskiej Bolesnej i pozostaje pod opieką ormiańskich unitów.
I znowu przecznica, tym razem na zachód, jest to dalszy ciąg via Dolorosa. Na rogu tych ulic znajduje się kaplica piątej stacji, mieszcząca mały ołtarz i klęcznik. Tu u zbiegu ulic mogło dojść do spotkania z Szymonem z Cyreny. Kaplica jest pod opieką franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej.
Via Dolorosa od tego miejsca wznosi się pod górę. Nieco dłuższy odcinek drogi doprowadza do szóstej stacji, spotkanie z Weroniką. Poświęcona anonimowej kobiecie, która wyszła z tłumu, otarła oblicze Jezusa. Jego twarz odbiła się na chuście, pozostawiając „Veraikon” („prawdziwy obraz”), od którego pochodzi imię bohaterki. Miejsce wiązane z tym zdarzeniem wykupili pod koniec XIX wieku greko-katolicy, którzy wznieśli niewielki kościół z kryptą, zwany czasem Domem św. Weroniki.
Siódma stacja znajduje się na skrzyżowaniu z główną ulicą starego miasta, ulicą bazarową „suq”.. Kaplica drugiego upadku jest własnością franciszkanów i nie tak dawno temu po przeprowadzeniu wykopalisk została rozbudowana. Wewnątrz kaplicy zachowała się kolumna z czerwonego kamienia pochodząca z III-IV wieku, stanowiła wtedy element drogi rzymskiej.
Niedaleko, idąc na zachód jest ósma stacja. Nie ma tu kaplicy, pomimo starań nie udało się wybudować ani założyć kaplicy. Znakiem rozpoznawczym stacji płaczących kobiet jest fragment starożytnej kamiennej tablicy wmurowany w ścianę greckiego monasteru św. Charalambosa, ozdobiona łacińskim krzyżem i wczesnochrześcijańskim chrystogramem: IC XC NIKA oznaczający: „Jezus Chrystus Zwycięzca”. Dzieje płyty nie są znane. Wiadomo jednak, że franciszkanie umieścili ja tutaj w połowie XIX wieku.
Dotychczas stacje były wzdłuż uliczek miasta a teraz aby dostać się do dziewiątej stacji należy wrócić się tą samą drogą do siódmej stacji do „suqu” i tą ulicą bazarową skierować się na południe. To zawracanie świadczy o tym, że kiedyś te okolice były już poza murami, poza miastem. Droga, którą prowadzono Jezusa szła ukosem do Golgoty, teraz teren jest poprzecinany uliczkami dlatego trzeba się wracać. Po kilkunastu metrach znowu trzeba zboczyć z drogi, na którą potem trzeba znowu powrócić. W ślepej uliczce, obok wejścia do koptyjskiego kościoła
Następne stacje są już pod dachem Bazyliki Grobu Pańskiego.
Ostatnie cztery stacje są już wewnątrz kościoła. Aby je zobaczyć trzeba wspiąć się wąskimi schodami, przylegającymi od wewnątrz do ściany po prawej stronie. Tak naprawdę wspinamy się na szczyt Golgoty.
Ołtarz przybicia do krzyża jest pierwszym od ściany po prawej stronie.
Najważniejszą ze wszystkich stacji upamiętnia ołtarz główny na Golgocie. Tutaj Zbawiciel skonał. Miejsc kaźni zostało dokładnie oznaczone w czasach Konstantyna. Matka cesarza, św. Helena, 14 września 326 r. odnalazła relikwie Krzyża Świętego, które następnie złożono w bazylice.
Dzisiaj można zobaczyć srebrny krąg. W jego centrum stał krzyż. Stacja jest własnością prawosławnych Greków.
Pod ołtarzem dwunastej stacji dotykaliśmy świętej skały Kalwarii,
Aby dotknąć tego miejsca należało głeboko się pochylić i na wyprostowanej ręce poczuć skałę na której stał krzyż z Jezusem.
Z uwagi na trudność nie robi się zdjęć z tego miejsca.
Pomiędzy ołtarzami ukrzyżowania i śmierci na krzyżu, w środku kaplicy jest niewielki ołtarz Matki Boskiej Bolesnej, który jest jednocześnie trzynastą stacją Drogi Krzyżowej.
Grób Święty. Kierując się na lewo od Kamienia Namaszczenia, wchodzi się do przedsionka, z którego pomiędzy kolumnami widać edykuł otaczający Grób Święty. Przedsionek ten to Miejsce Opłakiwania. Następne pomieszczenie to wielka rotunda. W tej centralnej części stoi edykuł Grobu Świętego kościół w kościele, do którego zmierzają wszyscy pielgrzymi i turyści. Budowla powstała w 1119 r., a obecną formę nadano jej w 1810 r. We wnętrzu są dwa pomieszczenia w układzie amfilady. Pierwsze z nich to niewielki przedsionek, tzw. kaplica Anioła. Przez niskie przejście, w którym trzeba zgiąć się niemal do pasa, przechodzi się do maleńkiego pomieszczenia, zajmowanego w połowie przez sarkofag, pod którym znajduje się Grób Święty.
Płyta grobowa jest odsuwana raz na kilkaset lat.
Do Grobu Pańskiego wchodziło się po cztery osoby. Będąc w takim miejscu nikt nie myśli o robieniu zdjęć.
Ten tekst dedykuję Wszystkim, którzy byli w Ziemi Świętej i przeżyli duchowo tę drogę krzyżową.
Przy opracowaniu wykorzystano materiały własne
oraz ze strony www.piotrdasios.pl