Dzisiaj w święto Trzech Króli w naszej parafii gościliśmy orkiestrę.
Przyszliśmy wcześniej zająć miejsca i zastaliśmy tylko rozstawione instrumenty. Muzyków nie ma.
W poszukiwaniu muzyków zajrzeliśmy nawet do trąby...
W oczekiwaniu na muzyków przychodzą różne pomysły...
(np. Jak to leciało?)
Było perkusistów wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy...
i tak dalej😉
Są, pojawili się konferensjerzy i orkiestra z dyrygentem na czele
Przystojny Pan Dyrygent, (wielkolud 😉) dał znak
Na początku wystąpiła orkieststra bardzo młodych muzyków
Zagrali kilka klasycznych kolęd
Później pojawili sie pozostali starsi muzycy i się zaczęło: walce polki, marsze
Parafialna publiczność dopisała - rzecz jasna
Soliści
Na kowadle młody solista rytmicznie wywijał...młotkami
Pan (starszy) kotłowy uderzał tak, jak zostało w nutach napisane
Jeszcze tylko czterech solistów - puzonistów
i co, koniec występu ?
No, niezupełnie
Parafialna publiczność poderwała się z miejsc i urządziła owacje na stojąco, którym nie było końca
Orkiestra nie miała wyjścia - musieli zagrać coś na bis
I zagrali.... wiedeńskiego marsza
Pan Dyrygent zaprosił słuchaczy do klaskania
Klaskamy proszę Państwa, klaskamy jak powiem !
To już jest koniec, nie mamy nic
Jesteście wolni, możecie iść... (Elektryczne gitary)
Wszyscy ładnie sie pożegnali, ukłonili, jak przystało
Na zakończenie ksiądz Proboszcz udzielił Wszystkim Bożego Błogosławieństwa
I tak zakończył się występ, który, jak mamy nadzieję pozostanie na długo w naszej pamięci.